Go To Project Gutenberg

poniedziałek, 13 lutego 2017

Nowoczesny Sylwester

-
Nowoczesny Sylwester


Jak z bicza trzasł nam rok 2016 i dynamicznie weszliśmy w 2017. Wprawdzie noworoczne rozterki nadwiślańskich indian koncentrowały się wokół aktywności sylwestrowej nowoczesnego Ryśka, ale – cóż począć – przy dłuższej ze mną znajomości wiesz przecie, że mnie takie rewelacje poniżej strefy pępka niespecjalnie interesują. Owszem, wiem dlaczego gawiedź tym się podnieca, ale przeca zanim nowoczesny Rysio znalazł się w okrągłym budynku, który tylko z nazwy różni się od cyrku, już wróżyłem mu karierę. Tyle że kulawą, bowiem charyzmy oraz intelektu ma Rysio akurat tyle, co kij od szczotki. Mocno wysłużonej zresztą. I z tego powodu czuję się całkowicie rozgrzeszony z schadenfreude, odczuwanej na widok kolejnych wpadek półgłówka. To się musiało wydarzyć, niekoniecznie tak i niekoniecznie w takim składzie osobowym, ale że Rysio coś nowocześnie ku radości gawiedzi zmontuje, można było obstawiać w ciemno. Teraz rozumiesz, dlaczego jego wielkiego mentora, „geniusza transformacji” prof. Balcerowicza nie uważam za naukowca, a jedynie za różowego politruka z SGPiSu, równie prymitywnego, jak jego wieloletni asystent, nowoczesny Rysio. „Geniusz finansów” miał oto takiego asystenta, na jakiego było go stać – intelektualnie i fachowo.

Nasz nowoczesny Rysio zdołał odnieść swój pierwszy większy sukces biznesowy, polegający na całkowitym zatopieniu „kredytu” na wybory, gdyż PKW leśnych dziadków po renowacji dobrej zmiany nie przyjęła skandalicznego sprawozdania finansowego i nie będzie państwowej refundacji! Wspominam o tym dlatego, aby uzmysłowić, że takie nowoczesne Ryśki nadal „sprawdzają się” w polityce i biznesie, a nie potrafią nawet prawidłowo przeprowadzić publicznej zbiórki tak, aby dało się to jako tako zaksięgować. Prawdziwi geniusze finansów. A propos: ojciec chrzestny tych nowoczesnych zastępów ZSMP modernizuje dziś sąsiednią Ukrainę, pod rękę z równie nowoczesnym, a nawet modernistycznym kolekcjonerem zegarków Sławomirem Nowakiem, co w zasadzie wszystko powinno tłumaczyć.

Zdaję sobie sprawę, że miłośnicy nowoczesności zaraz znajdą winę po stronie reżimu kaczystów, ale tu muszę cię rozczarować, gdyż sytuacja jest prawnie jednoznaczna. Owóż gdyby PKW naprawdę kierowała się złością, a nie podstawowymi wymogami formalnymi, to nowoczesny Rysiu bardzo ławo podważyłby jej decyzje w NSA, wykazującym skądinąd daleko idącą nieufność dla kaczystów, idącą tak dalece jak aktywny udział w poparciu zamachu trybunalskiego. Jak pamiętamy sędziowie zgłosili zamiar stosowania wyroków i uchwał TK nawet nieopublikowanych. Rysio wszak na tę ścieżkę się nie odważył, bowiem nie ma żadnych argumentów. Jak każdy „geniusz finansów”. Co jak widać nie przeszkodziło mu w rozwoju dalszej kariery, ale gdzieś musi być tej groteski jakiś koniec. Wydaje się, że właśnie nastąpił – i nawet najzagorzalsi miłośnicy neo-ZSMP na koniec 2016 zauważyli rażący dysonans między nowoczesną, demokratyczną i nawet rewolucyjną retoryką, a żenującą błazenadą zgrzebnej realności.

Ciamajdan ZSMP-owców oraz ormowców kończy się na naszych oczach komedią pomyłek, a właściwie komedią pomyjek, godnych naszego Rysia, trudno bowiem wyobrazić sobie szefa innego ugrupowania, który by je tak skutecznie swym idiotyzmem potrafił pognębić. Pamiętamy, że kiedy ormowcy z KODu pikietowali pod sejmem 16 grudnia w obronie zdobyczy stanu wojennego, tzn. sutych emerytur, ich sprzymierzeńcy z klubu Ryśka doprowadzili chuligańską akcją do zablokowania obrad sejmu. Na to złowieszczy wódz kaczystowskiego reżimu wyprowadził pozostałych posłów do sali kolumnowej, gdzie we względnym spokoju uchwalili ustawę budżetową oraz dezubekizacyjną. Puczyści ciamajdanu, bo majdanem okupacji sali sejmowej nazwać niepodobna, wezwali cały postępowy świat do obrony demokracji, w rozumieniu przystąpienia do negocjacji z jedynie słuszną delegacją nowoczesnych i patriotycznych posłów, siedzących w ramach strajku okupacyjnego na okrągłej sali, pod okrągłą kopułą.

Płomienne i zasadnicze odezwy parlamentarzystów to jedno, a realne życie w dobrowolnym odosobnieniu to drugie. Z nudów poseł Nitras zaczął był nawet przeglądać notatki Kaczyńskiego – taki z niego zwolennik demokratycznej jawności, ale chyba jej druga strona, zaprezentowana poprzez kamery spod sejmowego sufitu niezbyt przypadła mu do gustu. Parlamentarzyści przetrząsający schowki swoich koleżanek i kolegów, niczym zawodowi kieszonkowcy, to za wiele nawet dla ciamajdanowych zwolenników. W takim nastroju puczyści przyobiecali, że będą okupować do Trzech Króli, czyli do kolejnej sesji, co w wersji nowoczesnej nazywa się „sześciu króli”. Wszystkim wydawało się już, że nic nowego w tej trącącej teatrem absurdu zatęchłej atmosferze już się nie wydarzy, a to drogi watsonie błąd, gdyż Rysio nie śpi.


Ryś w maderze

Owóż Rysio z koleżanką klubową Joanną Schmidt, równie co on nowoczesną w poglądach i oddaną sprawie, wybrał się na sylwestrowy wyskok na Maderę. Taka dziś u nowoczesnych i Kiepskich moda. Nikomu niby nic do tego, ale od czego są wszędobylskie telefony komórkowe, twittery i złośliwi indianie, rozpoznający Ryśka z Joaśką w samolocie? Opublikowali sylwestrowe zdjęcie w internecie i świat stał się inny… Właściwie nie za sprawą samego Ryśka, co jego zdolności organizacyjnych, a ściślej ich całkowitego braku. Kiedy w poniedziałkowe przedpołudnie połowa Polski w leniwej atmosferze pierwszego dnia nowego roku kłóciła się o to, czy Rysiek to Rysiek, jego telefon uparcie milczał, a ściślej włączała się automatyczna poczta głosowa w charakterystycznym języku portugalskim. Madera jest wyspą portugalską drogi watsonie, ale to dopiero początek nowoczesnej klęski kryzysowego zarządzania. Złośliwi reporterzy wyciągnęli przypominającą z wyrazu twarzy, stylu bycia i ostrego jak brzytwa intelektu dyrektorkę poprawczaka rzeczniczkę nowoczesnej partii i wymusili na niej jedynie słuszne w takiej sytuacji dementi. Owóż dyrektorka poprawczaka, która moim zdaniem tak naprawdę tej całej zbieraninie szefuje, a przynajmniej pilnuje jak potrafi, żeby się nie rozlazła, oświadczyła, że posłowie udali się w podróż zagraniczną, aby omówić sprawy klubowe. Delegacja znaczy. Nie żeby sobie normalnie, jak wszyscy widzą i rozumieją – pogruchać, ale oficjalnie i służbowo.

Całkiem zrozumiałe i słuszne były pobudki dyrektorki poprawczaka, bowiem skoro para zamężnych/żonatych posłów leci sobie po cichu na Sylwestra, to taki wypad nijak nie może być prywatny, gdyż to zrujnowałoby publiczny wizerunek partii. Nie jest ona aż tak nowoczesna, aby przyznać, że w polskim sejmie czcigodne posłanki i czcigodni posłowie gruchają sobie na potęgę z kim i gdzie popadnie. Znaczy oficjalny wyjazd roboczy. Dyrektorka poprawczaka trafnie oceniła, że wykręcania i zaprzeczenia, iżby Rysio nie był Rysiem nic nie dadzą. Mleko się rozlało – i rzecznik wykonała podstawowe zadanie crisis management, polegające na ugaszeniu pożaru. Najgorszą z możliwych taktyk jest bowiem uciekanie i chowanie się po kątach. Trzeba wyjść i zmierzyć się z sytuacją, taką jaką ona jest obecnie – i zminimalizować szkody, zapobiegając ich dalszemu mnożeniu. Zauważmy, że stanowisko rzecznik na chwilę ugasiło także drugą, jeszcze ta ca ważniejszą aferę, tkwiącą pod spodem, a mianowicie że nowocześni rewolucjoniści bimbają sobie ze swojej cyrkowej rewolucji, a ta cała hucpa z okupacją sejmu jest dęta.



Tekst stanowi wstęp bieżącej analizy Summa Summarum 1/17


© zezorro'10 dodajdo.com
blog comments powered by Disqus

muut