Go To Project Gutenberg

niedziela, 15 lipca 2012

Krajzys, jaki krajzys? - czyli money for nothing albo gorzej

-
Że niby w tej makrelowej Ojropie, czyli IV rzeszy-pospolitej (podobno taki teraz konsensus internacjonalistyczno-narodowy i hybryda wyszła) straszne parcie na rozdarcie jest? Ano jest. Ale dzielny Hildebrand z SNB w Szwajcarii taki daje odpór od miesięcy, że EURCHF twardo na 1,20 stoi i ani drgnie. Taki męski znaczy. Nawet skandal z żonką, handlującą walutą według tych żelaznych wskazań nie zaszkodził. Ale jak miał szkodzić, skoro deal pewniak: od 1,20 kurs się odchyla w porywach o 10 pipsów....

No to zobaczmy, jak tam ojrowaluta po drugiej stronie Alp wygląda.

Ano tak wygląda - money for nothing, a dokładniej za mniej. Że niemożliwe powiadasz - to sprawdź - dwulatki rentowność -0,05% MINUS!
Podobnie niemożliwe było ustawianie stóp procentowych i co? I Libor! Taki mamy wigor i co nam pan zrobi. Stoi nam na minusie i co nam zrobisz, platfusie.

Niestety - zwolennicy teorii spiskowych znowu mieli rację, ale kiedy mamy takie dęcie i takie przegięcie, to w końcu będzie trzaśnięcie. Pytanie - kto pierwszy: Makrela, czy Franek. Moją miarką Franek twardy i hardy i może wytrzymać, ale Makrela spasiona jest i może go zadusić bidoka...









© zezorro'10 dodajdo.com
blog comments powered by Disqus

muut