Go To Project Gutenberg

poniedziałek, 24 stycznia 2011

Pierwsza Irlandia2. Fianna. Fail

Zgodnie z przewidywaniami rzeczywiście szmaragdowa wyspa tonie. Premier Brian Cowen stracił większość w parlamencie przez wotum nieufności. Rozpadła się koalicja, a Cowen kurczowo trzyma się stanowiska, nie bacząc już na pozory. Cóż, wiemy z własnego podwórka, służba nie drużba. W marcu odbędą się przedterminowe wybory i rządząca od dziesięcioleci partia nie ma szans na wygraną. Co dalej z euro?

Odpowiedź jest krótka: Fianna Fail. Partia przegrała, bowiem sprzedała się za eurosrebrniki, gwarantując wypłacalność irlandzkich banków. Mówiąc wprost oznacza to obarczenie narodu miliardami długów w następstwie nietrafionych inwestycji komercyjnych banków. Podobna operacja jest w drugiej fazie realizacji w USA. Prywatyzacja zysków i uspołecznienie strat. Irlandczycy najwyraźniej nie mają ochoty na kurację odchudzającą w zastępstwie bankierów i chyba zamierzają iść drogą Islandii. Co najciekawsze, publiczne finanse, bez tzw. pakietów pomocowych dla tonących banków, wyglądają na całkiem zdrowe, lepsze niż w tzw. drugiej Irlandii, czyli zielonej wyspie z piórkiem. Irlandia faktycznie nie potrzebuje zewnętrznej pomocy. Jej system bankowy, prywatny dodajmy, i owszem. Pierwszym krokiem na drodze do wyzwolenia z jarzma jest zamaszysty kop w tłuste d***o Cowena. Brawo!

Co dalej z euro? Nic. Wszystko pod kontrolą. Bank centralny Irlandii ostatnio spokojnie wydrukował kilkanaście mld euro na pilne wydatki rządowe. Nie, to nie pomyłka. Zwyczajnie wydrukował, bo nie mają w kasie. ECB we Frankfurcie potwierdza, że jest to zgodne z traktatem. Irlandia emituje euro, informuje o tym ECB... Tak więc wszystko jasne. Najdalej w marcu Irlandia pożegna się z euro, bo pani Merkel nie ma najmniejszej ochoty na wspólną walutę z drukarzami z Belfastu. Pamiętacie piękne zdjęcie DM i wielkie poruszenie z tym związane? Otóż i ciąg dalszy. Ojro przeżyje, ale bez Irlandii.

Dalszy przebieg gier i zabaw nie będzie jednak ani prosty, ani zabawny, bo Irlandczycy kopnąwszy Cowena, wykopią też bankierskie długi, czyli przestaną gwarantować obligacje banków, które nieprzytomnie zagalopowały się w budowlanej hossie. Tak się składa, że ich właściciele to centrale w Londynie i Frankfurcie, czyli rewolta w Irlandii poważnie je nadszarpnie. Chodzi o kwoty rzędu kilkuset mld. Jeśli tak się stanie, a ja uważam, że tak, efekt domina jest w euro nieunikniony. I nie chodzi nawet o to, że Angelę stać na taki wydatek. Chodzi o tzw. moral hazard. Jeśli Irlandczycy pokażą Angeli Kozakiewicza, nic nie powstrzyma przed podobnym gestem Greków, którzy już palą opony w blokach, a zaraz potem Hiszpanów i Włochów. Na taki rozwój wypadków, czyli rozniecenie pożaru po wszystkich kątach, Angeli nie stać. Co zatem z euro?

Fianna. Fail. Game over.

© zezorro'10 dodajdo.com
blog comments powered by Disqus

muut