Go To Project Gutenberg

poniedziałek, 8 lutego 2010

Uncle Sam ma wielką depresję 2



Swego czasu pisałem o depresji Sama. Teraz dołączam kilka wykresów z prezentacji na stronie Federal Reserve Bank of Minneapolis.













Jesteśmy w depresji. Co dalej?

Dane potwierdzają, że ocena sprzed prawie roku była trafna. Obecnie zaczynają to dostrzegać giełdy i rynek obligacji, czyli zasilanie gospodarki. Co one mówią? Wydaje się, że pokazują dno obniżania kosztu kredytu, czyli początek ery podwyższania kosztu pieniądza. Potwierdza to obserwację z rynku obligacji skarbowych, które sygnalizują od jesieni poziomowanie. Mimo stóp banku centralnego efektywnie obniżonych do zera, koszty pożyczkowe rządu - z racji jego nienasyconej żarłoczności i ciągle puchnącego deficytu - nie chcą dalej spadać i zaczynają rosnąć. Obligacje 10Y kosztują dziś ok. 4%, odrobinę więcej obligacje firmowe - 4,9%. Należy uznać, że 30-letni cykl taniejącego pieniądza właśnie się kończy.

Obligacje korporacyjne potwierdzają odwracanie trendu obligacji, jednak nie oczekujcie gwałtownego skoku. Wyobraźcie sobie tylko jak wielkie przepływy towarzyszą zawracaniu okrętu liczonego w bilionach. Obligacje korporacyjne dochodzą do dna - mówią - z racji ożywienia. Potrzeba pieniędzy na sfinansowanie nowych przedsięwzięć. Błąd. Nie widać inwestycji, bo jest nadprodukcja mocy wszystkiego. Za to jest efektywne wyciskanie z rynku, ponieważ rządowe obligacje są pewniejsze - i jest ich ogromna ilość.



Na wykresie pięknie widać fazy kryzysu: uderzenie Lehmana i praktycznie zawał rynku długu (jesień 2008), nawrót drugiej fazy kryzysu po awaryjnej akcji w styczniu 2009 i stopniowy powrót do normalności od marca 2009 do stycznia 2010. Kluczowe jest zrozumienie idealnego pokrywania się fazy hossy giełdowej ze spadającym oprocentowaniem obligacji firmowych. Otóż hossa była spowodowana zatrzymaniem deflacyjnej destrukcji kapitału, przez nadzwyczajne zastrzyki, tanie pożyczki itd. Kiedy warunki finansowania firm przestały się poprawiać (przestają spadać koszty pożyczek), nie ma warunków do hossy giełdowej. Stąd ta zbieżność. Obecnie nie widać żadnej możliwości do poprawy warunków finansowania firm. Rentowność jest ograniczona z dołu choćby przez obligacje rządowe, a te - z racji apetytu Tima Geithnera w najbliższych kilku latach - nie rokują na spadek oprocentowania, wręcz przeciwnie. Co mówi zatem obrazek? Dno obligacji, zima dla akcji.

© zezorro'10 dodajdo.com
blog comments powered by Disqus

muut