Go To Project Gutenberg

sobota, 19 września 2009

Ile jest tych lolarów w końcu?

Adam Duda spytał mnie, z jakiego agregatu wziąłem trzydzieści bilionów zieleniny. Z alternatywnego. Zabrzmiało jak z jakiej paki są te flaki. Należy się krótkie wyjaśnienie, z jakiego agregatu centralny Benek wyczarowuje sałatę, oto i ono.

Benek the great creator tworzy pieniążki z niczego, dając bankom - na procent (chwilowo praktycznie zerowy) - bazę monetarną. One tę bazę potem pracowicie rozmnażają, udzielając pożyczek - znowu na procent - i w normalnych warunkach mnożnik kreacji pieniądza w obiegu, czyli stosunek pieniądza w obiegu do bazy monetarnej wynosi ok. 10, czyli innymi słowy współczynnik rezerw (albo pokrycie w bazie) wynosi ok. 10%. Na każdego lolara benkowej bazy banki komercyjne produkują dziesięć lolarów pieniądza kredytowego w obiegu. Tak w skrócie wygląda struktura piramidy monetarnej.

Teraz słowo wyjaśnienia do aktualności opisanego modelu. Zapewne każdy już słyszał o shadow banking system. Niektórym kojarzy się z mafią, innym z ukrytym światowym rządem, a pragmatyczna prawda jest taka, iż od pewnego czasu, a ściślej od rozbuchania Grynszpanowskiej akcji taniego kredytu, zawiłe struktury finansowe z funduszami hedgingowymi, structured investment vehicles oraz nieprzejrzystymi instrumentami pochodnymi rodzaju CDO, CDS, MDS itd. rozrosły się do tego stopnia, że zaczęły rywalizować z systemem bazowym.

Przyjrzyjmy się centralnej strukturze piramidy jeszcze raz. Benek steruje ilością pieniądza poprzez magiczną formułę jego ceny, czyli procentu. W tajnych naradach grupa mędrców wypracowuje kompromis i ogłasza go struchlałym rynkom. Stopy pozostaną na niezmienionym poziomie. Westchnienie ulgi. Albo rada zapowiedziała podniesienie stóp w przyszłości, giełdy zareagowały spadkami. Naprawdę cena pieniądza oznacza, ile będzie on kosztował w obiegu, czyli de facto ile go będzie. Tak by się na pozór wydawało w centralnym, piramidalnym świecie, jednak tak już nie jest. Otóż równolegle istnieje sobie shadow banking system, który nie słucha się Benka i jego poleceń - owszem, jest z nim powiązany - i może kreować pieniądz kredytowy, zatem dolary w obiegu, niezależnie od banku centralnego. Jak to możliwe? Całkiem prosto. Skoro pieniądz obiegowy jest pieniądzem dłużnym, tworzonym przez banki komercyjne, czyli każdy dolar wydany (aktywa) jest czyimś zobowiązaniem (pasywa), nic nie stoi na przeszkodzie, aby w obiegu pojawiły się - obok zobowiązań (długów, kredytów) banków komercyjnych - także kredyty systemu alternatywnego. Jak je odróżnić? Nijak. Dolar pochodzący od jednego jest taki sam, jak wydany przez drugiego. Jeśli nie weźmiesz kredytu w banku XYZ, możesz wziąć w leasing od funduszu ZXY Fund. Z jedną wszakże różnicą. Shadow banking Benek nie kontroluje.

Teraz zobaczmy ile tych zielonych jest w obiegu.



Mamy niespełna dziesięć bilionów benkowej sałaty w obiegu tzw. money stock (money zero maturity, to nie jest M0 - patrz dyskusja niżej), czyli gotówki, dwa i pół biliona w funduszach rynku pieniężnego tzw. money funds oraz bilion z okładem M1 plus rachunki a-vista. Zwróć uwagę na różnorodność form i łatwość form konwersji gotówki w dzisiejszej dobie elektronicznej. Na każdym rogu bankomat. Podsumowując wszystko, w obiegu jest około 15 bln lolarów, podług miary oficjalnej.

Teraz trudniejsza część. Skoro odkryliśmy istnienie ukrytej części piramidy, która - wg słów zezowatego - także tworzy pieniądz dłużny (a tworzy, kto im zabroni?), jaki jest jej udział w emisji pieniądza? Nikt nie wie, bo - jak powiedziano - nieoficjalna część piramidki jest poza kontrolą Benka. Według alternatywnych szacunków shadow banking podwaja emisję monetarną i obecnie jest w obiegu ok. 30 bilionów lolarów. Szacunki mogą być prawidłowe, zważywszy skalę ostatniej inflacyjnej implozji.
© zezorro'10 dodajdo.com
blog comments powered by Disqus

muut